W długie zimowe wieczory nie zawsze zostajemy w domu i zajmujemy się domkiem. Czasem gdzieś wychodzimy, na przykład do cioci Magdy i wujka Tomka (wujek Tomek świętuje czwarty rok pobytu w Mieście Łodzi).
Wtedy mama wyciąga z torby filc i nożyczki zajmuje się wycinaniem dywanów (bo mówi, że zostało nam jeszcze mnóstwo rzeczy do zrobienia i nigdy tego nie skończymy):
A my oglądamy przez dwie godziny bajki, bo właśnie na to mamy ochotę:
Widzę niebieskiego wilka z IKEI :)
OdpowiedzUsuńU nas też taki mieszka! Razem z pomarańczowym łosiem i białym misiem tworzą wspaniałą drużynę ;)
Pozdrawiam!
www.WnetrzaZewnetrza.pl
Wilk chyba pewnej małej Eli... Jest strasznie fajny, trzeba przyznać :-).
OdpowiedzUsuń